Wspólnota "W mocy Ducha"

Zmęczenie Boga

<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-yMXuA00r5-I/VYRI6ZgpjXI/AAAAAAAAAs4/j3_LFzcbKQQ/s1600/DSC04409.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="150" src="http://1.bp.blogspot.com/-yMXuA00r5-I/VYRI6ZgpjXI/AAAAAAAAAs4/j3_LFzcbKQQ/s200/DSC04409.JPG" width="200" /></a></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;"><b>Gdy zapadl wieczor owego dnia, Jezus rzekl do swoich uczniow: Przeprawmy sie na druga strone. Zostawili wiec tlum, a Jego zabrali, tak jak byl w lodzi. Takze inne lodzie plynely z Nim. Naraz zerwal sie gwaltowny wicher. Fale bily w lodz, tak ze lodz juz sie napelniala. On zas spal w tyle lodzi na wezglowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cie to nie obchodzi, ze giniemy? On wstal, rozkazal wichrowi i rzekl do jeziora: Milcz, ucisz sie! Wicher sie uspokoil i nastala gleboka cisza. Wtedy rzekl do nich: Czemu tak bojazliwi jestescie? Jakze wam brak wiary? Oni zlekli sie bardzo i mowili jeden do drugiego: Kim wlasciwie On jest, ze nawet wicher i jezioro sa Mu posluszne?</b></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Jezus przez caly dzien nauczal z lodzi tlum zgromadzony na brzegu jeziora. Pod koniec dnia kazal uczniom, ktorzy byli razem z Nim, by przewiezli Go na druga strone jeziora. On zas, zmeczony, kladzie sie na tylnej czesci lodzi i zasypia. Rzadko ewangelisci ukazuja Jezusa tak ludzkiego, zmeczonego, jak kazdego z nas po calym dniu pracy. Mozna powiedziec, a nawet posunac sie do takiego stwierdzenia, ze Jezus byl zmeczony nieustannym przyprowadzaniem czlowieka do Boga, karmil glodnych, leczyl chorych, wskrzeszal umarlych, wypedzal zle duchy. Bog zmeczony szukaniem czlowieka. Milosc Jezusa do czlowieka sprawia, ze On ciagle czeka na kazdego czlowieka, ciagle daje mu konkretne znaki, konkretne drogowskazy, by czlowiek ciagle wiedzial, ze zawsze moze powrocic, jak syn marnotrawny. Slowa te nabieraja poglebienia w slowach Jezusa skierowanych do sw. s. Faustyny<b><i>: Pragne jednoczyc sie z duszami ludzkimi, rozkosza moja jest laczyc sie z duszami. Kiedy przychodze w Komunii sw. do serca ludzkiego, mam rece pelne lask wszelkich i pragne je oddac duszy, ale dusze nawet nie zwracaja uwagi na mnie, pozostawiaja Mnie samego, a zajmuja sie czym innym. O jak mi smutno, ze dusze nie poznaly Milosci. Obchodza sie ze Mna, jak z czyms martwym</i></b>. Bog zmeczony szukaniem czlowieka, a czy my bywamy w naszym zyciu zmeczeni poszukiwaniem Boga? Z blogoslawienstwem '+' ks. Adam</div>

Przepraszamy, komentowanie jest niedostępne.

Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.