Z pośpiechem dla serca
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana.
Gdy Maryja poszła w góry, to poszła z pośpiechem, przynaglona odruchem serca, bo czekała na nią krewna, bo chciała podzielić się radością i właśnie tam została przypomniana jej obietnica: Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana – i nic więcej. I właśnie ta obietnica sprawiła, że Maryja była zawsze tam, gdzie powinna być i że wytrwała także pod krzyżem. Także w nasze życie wpisane jest oczekiwanie. Wciąż jesteśmy zapraszani, by formować swoje życie w odniesieniu do Pana Jezusa a zaproszenie to jest bardzo konkretne i wymierne. Maryja nie idzie w swym oczekiwaniu na miejsce bezludne, aby usiąść i bezczynnie czekać na spełnienie się słowa Boga, ale wypełnia swoje oczekiwanie służbą drugiemu człowiekowi, konkretną pomocą krewnej będącej w potrzebie '+' ks. Adam
P.S. Odmów koronkę za małżeństwa oczekujące potomstwa. Pomódl się za przyjaciela.
Przepraszamy, komentowanie jest niedostępne.