Teraz Duch Święty!
W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: "To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają". Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wtrącić do więzienia z powodu Herodiady, żony brata jego, Filipa. Jan bowiem upominał go: "Nie wolno ci jej trzymać". Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła wobec gości córka Herodiady i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę powiedziała: "Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela!" Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posławszy więc kata, kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi.
Zło nie traci ani chwili. Panoszy się wszędzie tam, gdzie głosi się Prawdę, gdzie świadczy się o nadejściu Królestwa Bożego. Tak było, tak jest i tak będzie, aż do powrotu Pana. Nie musimy się bać, ani nie musimy uciekać. Mamy być gotowi. A tę gotowość zapewnia w nas Duch Święty. W tym roku, Jemu poświęconym, otwórz swoje serce i pozwól Mu się prowadzić, właśnie dzisiaj, właśnie teraz '+' ks. Adam
Przepraszamy, komentowanie jest niedostępne.