Wspólnota "W mocy Ducha"

Świętość w słabości?

<div style="text-align: justify;"><b>Jezus zobaczyl celnika, imieniem Lewi, siedzacego w komorze celnej. Rzekl do niego: Pojdz za Mna. On zostawil wszystko, wstal i chodzil za Nim. Potem Lewi wyprawil dla Niego wielkie przyjecie u siebie w domu; a byla spora liczba celnikow oraz innych, ktorzy zasiadali z nimi do stolu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Pismie i mowili do Jego uczniow: Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami? Lecz Jezus im odpowiedzial: Nie potrzebuja lekarza zdrowi, ale ci, ktorzy sie zle maja. Nie przyszedlem wezwac do nawrocenia sprawiedliwych, lecz grzesznikow.</b></div><div style="text-align: justify;">Kiedy mowimy o swietosci, myslimy najczesciej o moralnym doskonaleniu. Pojmujemy swietosc jako droge ku gorze, duchowa wspinaczke, etyczna drabine. A przeciez mamy nasladowac Jezusa Chrystusa, ktory unizyl sie we wszystkim. W pewnym sensie swietosc jest zejsciem z piedestalu wlasnych wyobrazen i ocen. Jest zejsciem za poslusznym do konca Panem. Jest akceptacja naszej grzesznej kondycji, w ktora wkracza wszechmocny Bog, by ja ubogacic swym ubostwem. Nie staniemy sie swieci w doskonalosci, ale mozemy sie tacy stac w poczuciu grzechu i slabosci. Bo tylko wtedy pozwalamy sie ogarnac swietosci Boga '+' ks. Adam</div>

Przepraszamy, komentowanie jest niedostępne.

Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.