Polecam
Biografia Boga Ojca - Maria Miduch

Od Autorki:
Myślę, że nie był jedyny, wielu z nas tak przywykło do określenia „Bóg Ojciec”, że gładko przechodzi przez nie podczas modlitwy, czyniąc z niego coś w rodzaju wykrzyknika czy formuły otwierającej. Jaka szkoda! Może warto zastanowić się nad tym, czy siła tej modlitwy nie tkwi jednak w tym oswojonym początku? Czy reszta słów nie jest pozbawiona zasadności, gdy nie zacznie się od tego najważniejszego: „Ojcze!”.
Spotkałam kiedyś starego Żyda, który powiedział mi ze łzami w oczach: „Wy, chrześcijanie, macie taką piękną modlitwę!”. Widząc, że nie kwapi się z rozwinięciem swojego spostrzeżenia, drążyłam, chcąc wiedzieć, która to z naszych modlitw tak zachwyciła starego Beniamina. Na pytanie zareagował zdziwieniem: „No jak to? Ta, nad którą nie ma innych. Ta, w której mówicie »Ojcze« do Najwyższego”. Zaintrygował mnie, zapytałam więc, czy modli się nią. Ze smutnym uśmiechem powiedział: „Modlić się nią? Nie… nie dam rady, zatrzymałem się na jej pierwszych słowach. Wy, chrześcijanie, przechodzicie dalej, a ja zastanawiam się i pojąć nie mogę, jak to jest być dzieckiem Wszechmocnego…”.
To nie przypadek, że Bóg chce, byśmy widzieli w Nim Ojca. To nie przypadek, że chce, abyśmy wołali do Niego: Tato!
Bóg jest zawsze kimś więcej, niż umiemy to sobie wyobrazić. Zawsze jest lepszy, niż możemy przypuszczać, zawsze kocha bardziej, niż w naszych najśmielszych wyobrażeniach.
To, jaki jest Bóg, ma też wpływ na ciebie. Odkrywając Jego ojcowskie serce, odkrywasz także swoją tożsamość jako Jego dziecka.
Ojcze nasz… kim jesteś?
http://e-religijne.pl/pl/p/Biografia-Boga-Ojca-Maria-Miduch/9316
Przepraszamy, komentowanie jest niedostępne.