Wspólnota "W mocy Ducha"

O wytrwałości

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: Obroń mnie przed moim przeciwnikiem. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie. I Pan dodał: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Okazuje się, że nie tylko przedmioty mają krótką żywotność. Mało wytrwała jest nasza... wytrwałość. Jesteśmy dziećmi swojej epoki, nastawieni na szybki i spektakularny efekt. Nie ma widocznego owocu, nie warto się starać - żywimy się takim właśnie przekonaniem. Potrafimy wydeptać wielkie ścieżki na mapach tego świata, gdy tylko nam na czymś zależy. A jeśli o sprawy Boga, to nasza wytrwałość nie zawsze doczeka zachodu słońca. Wciąż na nowo trzeba wracać do decyzji wiary. Nie dla owocu, nie dla efektu, nie dla fajerwerków, ale dla miłości Boga '+' ks. Adam

Przepraszamy, komentowanie jest niedostępne.

Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.