Czekanie na cud
<div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;"><b>Jezus poczal czynic wyrzuty miastom, w ktorych najwiecej Jego cudow sie dokonalo, ze sie nie nawrocily. Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie dzialy sie cuda, ktore u was sie dokonaly, juz dawno w worze i w popiele by sie nawrocily. Totez powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lzej bedzie w dzien sadu niz wam. A ty, Kafarnaum, czy az do nieba masz byc wyniesione? Az do Otchlani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie dzialy sie cuda, ktore sie w tobie dokonaly, zostalaby az do dnia dzisiejszego. Totez powiadam wam: Ziemi sodomskiej lzej bedzie w dzien sadu niz tobie.</b></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">Czy czekanie na cud jest zle? Samo czekanie, oczywiscie, nie. Problem pojawia sie wtedy, gdy w oczekiwaniu cudu pomija sie Pana cudu. Prosimy o jakies konkretne, wiadome tylko nam, znaki, ale najczesciej, gdy one sie pojawiaja, stwierdzamy, ze to jednak za malo i kolo sie zamyka. Pan chce dzialac z moca, takze w Twoim zyciu, ale przede wszystkim chce Ciebie i chce tego, bys pozwolil Mu byc blisko Ciebie. Smiem twierdzic, ze kazdego dnia Pan czyni cud specjalnie dla Ciebie, moze niekoniecznie spektakularny, ale specjalny znak specjalnie dla Ciebie. I co? Na ile sie zmieniasz? Na ile zmienia sie Twoje zycie? Zostaw wiec czekanie na cud, a czekaj tylko na Pana '+' ks. Adam</span></div>
Przepraszamy, komentowanie jest niedostępne.