Wspólnota "W mocy Ducha"

Ciągle na nowo

<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-a9jgeMNaRLI/VKP20QsB-4I/AAAAAAAAAZw/ySkszvFkiBcXpN7wV6-81ETRwd7bulALwCPcB/s1600/DSC02409.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="150" src="https://1.bp.blogspot.com/-a9jgeMNaRLI/VKP20QsB-4I/AAAAAAAAAZw/ySkszvFkiBcXpN7wV6-81ETRwd7bulALwCPcB/s200/DSC02409.JPG" width="200" /></a></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Pasterze pospiesznie udali sie do Betlejem i znalezli Maryje, Jozefa i Niemowle, lezace w zlobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostalo objawione o tym Dziecieciu. A wszyscy, ktorzy to slyszeli, dziwili sie temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywala wszystkie te sprawy i rozwazala je w swoim sercu. A pasterze wrocili, wielbiac i wyslawiajac Boga za wszystko, co slyszeli i widzieli, jak im to bylo powiedziane. Gdy nadszedl dzien osmy i nalezalo obrzezac Dziecie, nadano Mu imie Jezus, ktorym Je nazwal aniol, zanim sie poczelo w lonie Matki.</b><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">W pewnym stopniu rozbrzmiewa tu zapowiedz gory Tabor. Czlowiek chce zatrzymac najlepsze chwile na zawsze, chcemy, by czas zatrzymal sie na tym, co piekne, co zachwyca, co daje szczescie. Ale wiara rozwija sie, gdy jest przekazywana. Z chwila, gdy chcemy zamknac Boga w sobie, dla siebie, juz Go stracilismy, albo tak naprawde nie spotkalismy Go. Spotkanie z Bogiem, to oczywiste, rodzi w nas radosc, euforie, daje sile, napelnia moca, ale to wszystko po to, by wrocic do swiata, do swoich obowiazkow i nie stac sie tym swiatem, nie zlac sie z nim w jedno, ale pozostac sola tej ziemi. Mozna podejrzewac, ze gdy pasterze ujrzeli Dzieciatko Jezus, doswiadczyli Bozej niezwyklosci, to pewnie chcieliby zatrzymac te chwile na zawsze, moze i mieli jakies wyobrazenia o Nowonarodzonym. Podobnie jak uczniowie do Emaus, ktorzy zawiedzeni mowia: a mysmy sie spodziewali. I w naszym zyciu nie brakuje roznych oczekiwan. Noszac w sobie doswiadczenie Bozej obecnosci, tej chwili, gdy Bog wszedl w nasze zycie, chcemy sami pisac dalszy scenariusz, wiedzac z gory, co jak powinno wygladac. Boimy sie zaryzykowac. Z gory zakladamy, jak Pan Bog powinien dzialac, jakie uczucia powinny sie w nas rodzic, jakie obowiazki powinnismy spelniac, jakie doswiadczenia powinny nas spotykac. Boimy sie, ze to co nieznane nam, zburzy nasz ludzki porzadek, wprowadzi chaos, nad ktorym nie zapanujemy. A przeciez Pan Bog sam daje pokoj i laske. Mamy wciaz powracac do swoich obowiazkow, do swojego szarego, prostego zycia, do tego rozkrzyczanego swiata, by wlasnie w tym wszystkim ofiarowac sie Bogu, to znaczy zaufac, ze naprawde nie wiem wszystkiego najlepiej. I dopiero wtedy mozna stac sie swiatlem dla swiata, wielbiac i wyslawiajac Boga za Jego milosc '+' ks. Adam<o:p></o:p></div>

Przepraszamy, komentowanie jest niedostępne.

Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.