Bądź gotów
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-V4DACocfOl0/Wb2ajcFuveI/AAAAAAAAC_g/CW_AYDzi--Ix9sKbbSgRWtM03cC91mC9gCLcBGAs/s1600/DSC06320.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://2.bp.blogspot.com/-V4DACocfOl0/Wb2ajcFuveI/AAAAAAAAC_g/CW_AYDzi--Ix9sKbbSgRWtM03cC91mC9gCLcBGAs/s200/DSC06320.JPG" width="150" /></a><b>Piotr zblizyl sie do Jezusa i zapytal: Panie, ile razy mam przebaczyc, jesli moj brat wykroczy przeciwko mnie? Czy az siedem razy? Jezus mu odrzekl: Nie mowie ci, ze az siedem razy, lecz az siedemdziesiat siedem razy. Dlatego podobne jest krolestwo niebieskie do krola, ktory chcial rozliczyc sie ze swymi slugami. Gdy zaczal sie rozliczac, przyprowadzono mu jednego, ktory mu byl winien dziesiec tysiecy talentow. Poniewaz nie mial z czego ich oddac, pan kazal sprzedac go razem z zona, dziecmi i calym jego mieniem, aby tak dlug odzyskac. Wtedy sluga upadl przed nim i prosil go: Panie, miej cierpliwosc nade mna, a wszystko ci oddam. Pan ulitowal sie nad tym sluga, uwolnil go i dlug mu darowal. Lecz gdy sluga ow wyszedl, spotkal jednego ze wspolslug, ktory mu byl winien sto denarow. Chwycil go i zaczal dusic, mowiac: Oddaj, cos winien! Jego wspolsluga upadl przed nim i prosil go: Miej cierpliwosc nade mna, a oddam tobie. On jednak nie chcial, lecz poszedl i wtracil go do wiezienia, dopoki nie odda dlugu. Wspolsludzy jego widzac, co sie dzialo, bardzo sie zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszlo. Wtedy pan jego wezwal go przed siebie i rzekl mu: Slugo niegodziwy! Darowalem ci caly ten dlug, poniewaz mnie prosiles. Czyz wiec i ty nie powinienes byl ulitowac sie nad swoim wspolsluga, jak ja ulitowalem sie nad toba? I uniesiony gniewem pan jego kazal wydac go katom, dopoki mu calego dlugu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec moj niebieski, jezeli kazdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu.</b><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Moze nas nieco smieszyc piotrowe pytanie: ile razy mam przebaczac? Ale czy rzeczywiscie takie minimalistyczne myslenie jest nam zupelnie obce? To pytanie jest odmieniane przez rozne przypadki na plaszczyznie wiary i powraca do nas jak bumerang: ile czasu trzeba sie modlic? jak czesto mam sie spowiadac? Ile nowenn odmowic? Ile dobrych uczynkow trzeba spelnic? Ile razy? By Bog byl wreszcie ze mnie zadowolony. Jest to typowe myslenie niewolnika, ktory musi zrobic tylko tyle, ile musi, ile mu nakazano, by zadowolic swego pana i by nie zasluzyc na kare. A przeciez ku wolnosci wyswobodzil nas Chrystus. Dojrzale przyjecie daru wiary, domaga sie wolnego przyjecia odpowiedzialnosci za ten dar. Bog nie staje przy nas z liczydlem w reku, by pod koniec miesiaca dokonac bilansu postepowania: jedna zdrowaska za jedno klamstwo, jedno przebaczenie za jedna zdrade, byle chociaz wyjsc na zero. I nic dziwnego, ze taka wiara zaczyna czlowiekowi ciazyc, ze choc niby wykonane jest niezbedne minimum, to brakuje radosci wiary. Nie o rozliczanie chodzi Panu Bogu, ale o milosc, ktora przeniknie nasze zycie, i nasze relacje z innymi. Tu na ziemi zawsze beda w nas napiecia, bedziemy doswiadczac roznych krzywd, pojawia sie rany i my sami pewnie nie raz kogos zranimy. I nie jest to najwiekszy problem, bo przeciez mamy swiadomosc ulomnosci naszej natury, zranionej grzechem pierworodnym. Problem zaczyna sie wtedy, gdy naiwnie czekamy na zagojenie sie ran, wciaz je rozdrapujac. Siedemdziesiat siedem razy. Zawsze badz gotow na przyjecie Bozego milosierdzia, by tym milosierdziem otoczyc innych. Pan Jezus powiedzial do sw. s. Faustyny: Nie za pomyslny wynik nagradzam, ale za cierpliwosc i trud dla Mnie podjety. Podejmij wytrwaly wysilek pojscia droga wiary, podejmij go ze wzgledu na Pana '+' ks. Adam<o:p></o:p></div>
Przepraszamy, komentowanie jest niedostępne.